Obchody 80. rocznicy wypadu na Truskaw i bitwy pod Pociechą

Dziś odbyły się oficjalne obchody 80. rocznicy wypadu na Truskaw i bitwy pod Pociechą. Po mszy św. w kościele w Izabelinie tradycyjnie przejechaliśmy do Truskawia i Pociechy, gdzie odbyła się główna uroczystość rocznicowa. Wzięło w niej udział kilkuset mieszkańców i zaproszonych gości.
„Biada, kto daje ojczyźnie pół duszy, a drugie pół dla szczęścia zachowa”.
Tak pisał Słowacki w poemacie Beniowski.
80 lat temu dali całą duszę, nie zachowując dla szczęścia ani cząstki siebie.
Jak to możliwe? Kim oni byli, że było ich na to stać?
Skąd się wzięli? Z nas. To nasi i naszych sąsiadów dziadkowie, babcie, ojcowie, matki, siostry i bracia. Z naszych puszczańskich wsi. To oni udzielali wsparcia oddziałom AK Kampinos, które tu walczyły. Oni także zasilali ich szeregi. Oddziały AK Kampinos w dużej mierze przecież z nich właśnie były tworzone.
Dziś wojnę znamy jedynie z mediów i opowieści tych, którzy jej doświadczyli, lub wspomnień z odległej przeszłości. Obyśmy nigdy nie mieli możliwości się przekonać, na co nas stać w chwili ostatecznej próby. Jednak czas pokoju też jest czasem służby: możemy ją pełnić przez niestrudzoną, codzienną pracę dla wspólnego dobra – mówił nam o tym podczas poniedziałkowej mszy polowej w Truskawiu ks. proboszcz z naszej izabelińskiej parafii. Do tej służby należy w takim samym stopniu pamięć o tych, którzy 80 lat temu ryzykowali życie i oddawali życie za wolność przyszłych pokoleń.
Ta pamięć przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Od dziecka brałem udział w tych uroczystościach: razem z rodziną, szkołą, jako obserwator uroczystości – nie dlatego, że urodziłem się jako patriota, ale dlatego że to moi rodzice i najbliżsi, szkoła i lokalne środowisko przekazywali tę pamięć. Dziś było to dla mnie wielkie wyróżnienie, że mogłem w tej sztafecie pamięci występować już jako organizator tych uroczystości.
Pamięć historyczna to nie jest tylko kwestia przyzwoitości czy nawet obowiązku, tylko nasze być albo nie być. Bo to my dziś, czcząc pamięć poległych i przekazując o nich prawdę historyczną, mamy wpływ na to, kogo bohaterem nazwą nasze dzieci i wnuki.