Kilka słów o Sierakowie

Wzmianki o Sierakowie pojawiają się już w XVIII w., a w okresie międzywojennym wieś liczyła nawet 600 mieszkańców. Powstała tu pierwsza w okolicy szkoła podstawowa. Dzieci uczono w domach prywatnych, powstał nawet plan budowy szkoły, który jednak nigdy nie został zrealizowany. Jeszcze w latach 50., podobnie jak w Truskawiu, prowadzona tu była edukacja do klasy czwartej włącznie, w Sierakowie prowadzona przez p. Franciszkę Ładziak.
W samym sercu Sierakowa znajduje się kapliczka Najświętszej Maryi Panny, z różnych źródeł wynika, że powstała w XVIII lub XIX w. Niestety, nie znamy historii jej powstania ani fundatorów.

W czasie insurekcji kościuszkowskiej wieś została doszczętnie spalona, a po powstaniu styczniowym wraz z Truskawiem objęta represjami carskimi. Również w czasie II wojny światowej Sierakowa nie ominęły działania wojenne. We wsi są 2 miejsca pamięci tych wydarzeń: pomnik 5 poległych tu żołnierzy AK oraz tablica upamiętniająca mieszkańców Sierakowa poległych w II wojnie światowej. W 1939 r. mieszkańcy wsi nieśli ogromną pomoc polskim żołnierzom i partyzantom Grupy AK „Kampinos” w walce z okupantem.
W 1959 r. rozporządzeniem Rady Ministrów utworzono Kampinoski Park Narodowy; Sieraków znalazł się w jego granicach. To był dopiero początek kłopotów mieszkańców wsi. W 1975 r. uchwałą Rady Ministrów do wywłaszczenia przeznaczono znaczną część gruntów KPN, w tym cały Sieraków. Proces wywłaszczeniowy miał się zakończyć do 31 grudnia 1985 r. Nie zakończył się do dziś i raczej się nie zakończy, z wielu powodów. Wprawdzie wieś bardzo się wyludniła (dziś liczy około 300 osób), ale pozostali ci, którzy stąd odejść nie chcą. Na pewno nie na takich warunkach, jakie proponuje KPN, który nie ma pieniędzy na wykupy. Problemem są też osady służbowe, powstałe w miejscu wykupionych domów, gdzie mieszka już drugie pokolenie byłych pracowników KPN, zwabionych do pracy z całej Polski możliwością otrzymania mieszkania. Dziś KPN chciałby się ich pozbyć, ale nie ma zasobów mieszkaniowych, żeby ich przenieść.

Mimo patowej sytuacji mieszkańcy się nie poddają. Cały czas wierzą, że przyjdzie taki dzień, gdy ktoś zajmie się poważnie ich problemem i pozwoli im wyjść z trwającego już dziesiątki lat impasu. Kiedy to nastąpi, nie wiadomo, bo do rozmów, które pozwoliłyby wypracować kompromis w tej bardzo trudnej dla mieszkańców Sierakowa sprawie, potrzeba dwóch stron. Jak dotąd, nie ma dobrej woli i determinacji do takich fundamentalnych działań.

Wszystkie codzienne problemy wsi są pochodnymi tego podstawowego problemu. To dlatego do Sierakowa nie został doprowadzony chodnik ani ścieżka rowerowa z Izabelina wzdłuż jedynego łącznika wsi z pozostałą częścią gminy – ul. Sierakowskiej, którą trzeba by w tym celu poszerzyć, na co nie ma zgody KPN-u.

Specyfiką wsi, także wynikającą z zablokowania możliwości budowy domów i sprzedaży gruntów, jest nie tylko brak napływu nowych mieszkańców, ale i stopniowe wyludnianie się Sierakowa (także ze względu na odpływ młodych) i niższy niż w pozostałych izabelińskich wsiach poziom zamożności mieszkańców. Sieraków jest za to bezpiecznym miejscem do życia: wszyscy się tu znają, nie ma, jak w pozostałych wsiach, postępującej anonimizacji.
We wsi przez lata funkcjonował sklep, dziś w remoncie, po którym ma wznowić działalność.
W Sierakowie znajduje się także plac zabaw i boisko, wszystko przy jednej ulicy – wieś ze względu na brak możliwości budowania domów w drugiej linii zabudowy ma charakter typowej ulicówki.

Przed wjazdem do wsi, przy ul. Sierakowskiej znajduje się mało uczęszczany parking dla turystów, jednak więcej samochodów przyjezdnych wjeżdża do wsi i parkuje na głównej ulicy, na obydwu krańcach wsi, tuż przed zamkniętą szlabanem leśną drogą do Lasek po stronie wschodniej lub przed zamkniętą zakazem wjazdu leśną drogą do Palmir – po stronie zachodniej.

Położona na uboczu wieś została na początku 2022 r. wbrew woli mieszkańców pozbawiona regularnej, choć rzadkiej, bezpośredniej komunikacji do Warszawy. W Sierakowie mamy teraz mniej niż połowę kursów 210 sprzed zmiany. Do Sierakowa przeniesiono za to z Truskawia pętlę linii L18, kursującej do Starych Babic. Mieszkańcy Sierakowa, jadący na Młociny (97% korzystających z komunikacji autobusowej mieszkańców wsi jeździ właśnie na Młociny, a nie do Babic i dalej na Wolę) muszą teraz przesiadać się w Izabelinie.

Na problem braku możliwości budowy domów i sprzedaży własnych gruntów na wolnym rynku nakłada się także wstrzymany przed laty plan zagospodarowania przestrzennego wsi. Po zinwentaryzowaniu i zalegalizowaniu wszystkich postawionych przez lata bez pozwolenia budynków, drugi etap planowania nigdy nie został uruchomiony.

Mimo doprowadzeniu do Sierakowa kilka lat temu sieci wodociągowej i kanalizacyjnej oraz remontu drogi po tych inwestycjach mieszkańcy wsi cały czas znajdują się w zawieszeniu pomiędzy normalną codzienną egzystencją i niepewnością, jak będzie wyglądała ich bliższa i dalsza przyszłość.