Niestabilność finansowa

Zaburzenie stabilności finansów samorządów w 2022 i 2023 r.

2022: Rok 2022 jest pierwszym od lat rokiem spadku dochodów gminy, i to dość pokaźnego: z 91,2 mln do 82,7 mln zł. Co ciekawe, przy spadku dochodów o 8,5 mln zł udział podatków państwowych (PIT i CIT) w gminnym budżecie spadł zaledwie o 1,4 mln zł. To zatem nie spadek dochodów mieszkańców gminy i izabelińskich firm zdecydował o tym tąpnięciu.

W budżetach gmin do 2021 r. zapisane były dochody z programu 500+ w pełnej wysokości. W 2022 r. dochody z 500+ zapisane były tylko do maja, a od czerwca 2022 r. system wypłat został przeniesiony do ZUS i stąd znaczne spadki dochodów w 2022 r. we wszystkich gminach w Polsce. Mniejsze są jednak także w związku z tym wydatki na 500 plus, przeniesione z budżetów gmin do ZUS.

Niewielki spadek dochodów naszej gminy z podatków PIT i CIT to jednak pierwsza wskazówka dla władz, że być może warto zrewidować plany inwestycyjne, żeby nie wpaść w długi.

2023: Wczesną wiosną 2022 r. rząd niespodziewanie zapowiedział znaczącą obniżkę podatku PIT i podwyższenie kwoty wolnej od podatku dla osób fizycznych o ponad 20 tys. zł. od 1 lipca 2022 r. Wprowadzona w połowie roku zmiana przełożyła się w 2023 r. na duży spadek dochodów samorządów. Wprowadzono wprawdzie system rządowych rekompensat dla gmin – najwyższe rekompensaty otrzymują gminy wiejskie – jednak nie da się ukryć, że było to spore zakłócenie poczucia stabilności dochodów Izabelina.

W budżecie naszej gminie udział podatków państwowych PIT i CIT w latach 2018–2022 wahał się pomiędzy 44 do 48%. W 2023 r. spadł do 35% – z 39,3 mln do 32 mln zł. Mimo to gmina w 2023 r. notuje spory wzrost dochodów budżetowych – w stosunku do 2022 r. aż o 7,9 mln zł. A pamiętajmy, że dochodów z 500+ już w budżecie nie ma w ogóle. Budżet 2023 wynosi ponad 90,6 mln zł.

Wójt naszej gminy wielokrotnie alarmowała, że w związku z obniżką podatków państwowych rok 2023 nie będzie rokiem stabilnym i przewidywalnym. Tu zatem, tak samo jak w 2022 r., można by się spodziewać po władzach przemyślenia wszystkich planowanych inwestycji.

Jak władze naszej gminy zareagowały na słaby 2022 r. i zagrożenia 2023, przed którymi same ostrzegały?
Bez względu na to, jak oceniamy zasadność poziomu wydatków w naszej gminie, nie ulega chyba wątpliwości, że w obliczu zachwiania stabilności dochodów władze powinny zweryfikować swoje plany na 2022 i 2023 r.

Niestety, wiele się nie zmieniło: mimo spadku dochodów w 2022 r. o 8,5 mln zł wydatki wzrastają o 7,1 mln. Deficyt rośnie, rośnie także zadłużenie.
W 2023 r. wydatki gminy przekraczają dochody o ponad 26,7 mln zł – tyle wynosi deficyt. Zadłużenie sięga 42,5 mln zł.

W przyszłym roku zadłużenie ma przekroczyć 50,3 mln zł.

Czy wszystkie wydatki w 2022 i 2023 r. były niezbędne już teraz?
Czy z częścią inwestycji w naszej gminie można było poczekać, a z części może zrezygnować? Czy na pewno były to inwestycje pierwszej potrzeby?

Wymieńmy tu choćby zakup w 2022 r. nowej działki pod skwer przy ul. 3 Maja w Mościskach za 700 tys. zł i zagospodarowanie go za kolejne kilkaset tys. zł w 2023 r. czy wspomniany już, kupiony wiosną 2023 r. samochód elektryczny – mobilne laboratorium za 300 tys. zł.

Jak na to, że z powodu czynników od gminy niezależnych (polityka krajowa, wojna, Covid) gminne finanse narażone są na spore perturbacje, co przy każdej okazji podkreśla wójt Dorota Zmarzlak, wymienione wyżej wydatki są całkiem spore, nawet jeśli dokłada się do nich samorząd województwa mazowieckiego.

W 2023 r. UGI zatrudnia na umowę o pracę kolejnych 5 osób (stan na koniec 2022 r. wynosił 69 osób, dziś to 74 osoby).

W 2023 r. zaczynamy budowę najdroższego w skali powiatu i na pewno jednego z najdroższych w Polsce PSZOK-u za ponad 6,6 mln zł.

Kupujemy także działkę z budynkiem po Sanobello za ponad 8 mln zł i przeprowadzamy tu remont za kilkaset tys. zł.

Dlaczego władze naszej gminy mimo to nie zmniejszyły poziomu wydatków?
Ciężko powiedzieć, co decyduje o polityce finansowej władz naszej gminy. Kumulacja inwestycji, w tym także inwestycji „drobnych”, za kilkaset tys. zł, w tym dużej ilości zleconych ostatnio kolejnych projektów, bardzo pogorszyła stan finansów gminy.

Rok 2023 to jednak rok wyborczo-przedwyborczy. Na wiosnę czekają nas wybory samorządowe, które pierwotnie miały się przecież odbyć jesienią 2023. Inwestycyjne przyspieszenie jest na pewno z nimi związane.

Nie jest to zresztą żadna nowość. Jeśli spojrzeć na wcześniejsze lata wyborcze na poziomie samorządów (2010, 2014, 2018), to zawsze mamy takie przyspieszenia, nigdy jednak nie osiągnęły one takiego poziomu.

Jak choć trochę poprawić fatalny wynik przedwyborczego budżetu?
Sporo wydatków inwestycyjnych przesunięto z tego roku na kolejny. Pozwala to zmniejszyć deficyt budżetowy. Nie ulega jednak wątpliwości, że sporej części inwestycji nie udało się po prostu wykonać (np. ul. Jodłowa w Mościskach).

Bardzo ciekawym sposobem poprawy budżetu są zapisy w tegorocznych umowach kredytowych. Spłata rat kredytowych od łącznej kwoty 12,75 mln zł zacznie się dopiero na koniec marca 2024 r. W ten sposób w tym roku nasz budżet nie odnotuje żadnych obciążeń finansowych wynikających z tych kredytów.

Tak będzie aż do wiosennych wyborów samorządowych gmina. Tegoroczny kredyt to już w całości problem kolejnej ekipy rządzącej.

Narracja władz gminy dla mieszkańców: kredyty gminne jak kredyt na pralkę
W październikowych „Listach do Sąsiada” wójt porównuje nasze gminne kredyty do kredytu na pralkę, która przecież „pracuje w naszym domu”.

Rzecz w tym, że każdy, kto rozsądnie zarządza domowym budżetem, przed każdą przekraczającą ten budżet inwestycją – nawet zakupem pralki – liczy, czy stać go będzie na spłaty rat. Sprawdza też, ile czasu zajmie spłacanie kwoty pożyczki wraz z odsetkami. Spłata tych rat często wymaga zaciśnięcia pasa do czasu całkowitej spłaty. Nie tylko nie można myśleć o dodatkowych zakupach, ale i trzeba ograniczyć się w codziennych wydatkach. Nikt dbający o własny domowy budżet nie będzie brał kolejnych kredytów, jeśli zobaczy, że spłata rat nie pozwala na dopięcie comiesięcznego budżetu.

Niestety, ten przypadek mamy w naszej gminie. Obsługa długu naszej gminy rośnie. W 2023 r. nawet skarbnik naszej gminy nie nadążał, jak się wydaje,z wyliczaniem wzrostu kosztów obsługi naszego zadłużenia. W sierpniu 2023 r. Rada Gminy musiała znienacka przyjąć poprawkę budżetową uwzględniającą niedoszacowane koszty obsługi długu w wysokości pół miliona zł. Niestety, od tego czasu zaciągnęliśmy nowe zobowiązania dłużne. Wystawiliśmy też na sprzedaż kolejne działki. Gmina w swoim budżecie na 2023 r. zakłada dochody za sprzedaży majątku na ponad 6,5 mln zł.

Rekordowy poziom obecnych inwestycji: czy to ma sens i jaka jest cena?
We wspomnianych już październikowych „Listach do Sąsiada” wójt pisze, że w tym roku wskaźnik inwestycji w stosunku do dochodów to 55%.

Takiego wyniku gmina nie osiągnie – to po pierwsze. Wskazują na to już poprawki budżetowe z listopada, gdzie poziom wydatków majątkowych spadł o 5 mln zł. Po drugie tak przyjmowany wskaźnik jest dość mylący. Za poziom inwestycji uznaje się generalnie (także w oficjalnych gminnych podsumowaniach wykonania rocznych budżetów!) udział wydatków majątkowych w wydatkach gminy, a nie w jej dochodach. A trzeba pamiętać, że w naszej gminie dochody są dużo mniejsze niż wydatki, szczególnie w tym roku – przypomnijmy jeszcze raz, że wydamy o ponad 26,7 mln więcej, niż wynosi nasz dochód.

Kwestia tych wyliczeń i wskaźników wydaje się może nieistotna, bo w końcu chodzi tylko o wskaźniki i statystykę, jednak dla wizerunku władzy, szczególnie wobec nadchodzących wyborów, każdy wysoki wynik jest istotny. Przyjmowanie przez wójt inaczej niż zwykle liczonych parametrów, dzięki którym wskaźniki inwestycji szybują w górę, wydaje się nieprzypadkowe.

W 2022 r. udział wydatków majątkowych w wydatkach gminy ogółem wyniósł 21,65%. Rekomendowany poziom (oznaczany także co roku w prezentacjach z wykonania izabelińskich budżetów) to 20%.

W 2023 r. wydatki majątkowe w naszej gminie wzrosły w stosunku do 2022 r. ponad dwukrotnie (z 17,6 mln do 39 mln zł) i stanowią 33,2% całości wydatków gminy.

Rekomendowane 20% to nie poprzeczka, którą należy przeskoczyć. Zbyt niski wskaźnik inwestycji może oznaczać stagnację, a zbyt wysoki – przeinwestowanie. Przy tak dużym deficycie i zadłużeniu naprawdę nie ma powodów do chwały.

Wróćmy do wójcinego porównania gminnych kredytów do kredytu na pralkę. Zakup pralki się nie zwraca. To jedynie inwestycja w nasz komfort życia.

Pytanie brzmi: czy nasz komfort w danej dziedzinie wart jest kolejnych kredytów? Czy to nie będzie nas kosztowało utraty komfortu na innych polach? Czy inwestycje w 2023 r. i ogromne koszty zadłużenia zaciągniętego na te inwestycje nie spowodują, że w kolejnych latach będziemy musieli mocno zwolnić inwestycje i nie będzie nas na przykład stać na budowę dróg gminnych?

Jakie założenia dla naszego budżetu zakłada gmina na kolejne lata? Znajdziemy je w Wieloletniej Prognozie Finansowej na lata 2024–2036.

Co wynika z najnowszej, przyjętej przez Radę Gminy Wieloletniej Prognozy Finansowej?
Wieloletnia Prognoza Finansowa to jedynie symulacja kolejnych budżetów. Co ciekawe, w przyszłorocznym budżecie założono skokowy wzrost dochodów z podatków państwowych aż o 36% (z obecnych 32 mln do ponad 43,5 mln zł). Wynika to z założeń w projekcie budżetu państwa, przewidujących znaczny wzrost dochodów z PIT dla samorządów

Sprzedaż majątku gminy ma zwolnić. O ile w tym roku planujemy pozbyć się majątku za ponad 6,5 mln zł, o tyle w 2024 będzie to już „tylko” 3,3 mln, a w 2025 r. 1,5 mln zł. Potem sprzedaż majątku nie jest już przewidziana.

Wydatki majątkowe, w tym inwestycyjne, też mocno spadną. W tym roku
to rekordowe niemal 39 mln, w 2024 – 38 mln, w 2025 – 16,2 mln, a od 2026 r. inwestycje mają już nie przekraczać 10 mln.

Wygląda na to, że przez kolejne lata mamy skończyć zaczęte w obecnej kadencji inwestycje, a potem niemal całkowicie wyhamować. Tylko w ten sposób władzom gminy udało się spiąć spłatę zaciągniętych w tej kadencji długów.

Kiedy spłacimy planowane w tym i przyszłym roku zadłużenie? Narracja wójt a Wieloletnia Prognoza Finansowa
W październikowych „Listach do Sąsiada” wójt Dorota Zmarzlak zadeklarowała: „planowane na ten rok zadłużenie naszej gminy jest realizowane w bardzo bezpiecznym zapasie, a jego spłata została zaplanowana do roku 2033”.

Trudno powiedzieć, skąd wójt czerpie taką wiedzę, bo jeszcze w październiku WPF przewidywała, że będzie to rok 2039.

28 listopada na sesji Rady Gminy przyjęto nowy, optymistyczny wariant WPF: 2036 r. O tym sukcesie wójt zresztą też poinformowała na fejsbuku.

Jak widać, narracja dla mieszkańców jest płynna: 2033 czy 2036 – nie ma znaczenia. Mieszkańcy najwyraźniej zdaniem wójt nie znają się na finansach.

Rankingi ogólnopolskie: jak wypada nasza gmina?
W połowie listopada wójt naszej gminy z dumą ogłosiła, że w rankingu „Gmina Dobra do Życia” utrzymaliśmy już drugi rok z rzędu mocne 4. w Polsce i 3. w kategorii „strefy podmiejskie miast na prawach powiatu” miejsce.

Spójrzmy na inne, ogólnopolskie rankingi i zestawienia, dotyczące twardych danych finansowych, a nie poziomu zadowolenia mieszkańców. Doskonałego położenia naszej gminy (przyroda i bliskość miasta) i zamożności mieszkańców nie zawdzięczamy przecież gminnym władzom.

Wysokość podatku PIT płaconego do gminy jest w naszej gminie ponad trzykrotnie wyższa niż średnia ogólnopolska. Według wskaźnika dochodów podatkowych w przeliczeniu na jednego mieszkańca zajmujemy 34. miejsce w kraju.

Jednak pod względem możliwości inwestycyjnych gmina mocno dołuje: według wskaźnika nadwyżki operacyjnej netto w przeliczeniu na jednego mieszkańca spadliśmy z miejsca 88. (lata 2017–2019) na miejsce 240. (lata 2020–2022).

W Rankingu Samorządów „Rzeczpospolitej” gmina Izabelin w tym roku spadła z 74. (2022 r.) na 756. miejsce.

„Raport o stanie gminy” czy przedwyborcza ulotka za gminne pieniądze?
Na pierwsze miesiące 2024 r. wójt Dorota Zmarzlak przewiduje przygotowanie „Raportu o stanie gminy”, który zostanie dostarczony do każdej skrzynki pocztowej. Nad raportem pracuje już od pewnego czasu specjalnie do tego oddelegowany pracownik urzędu gminy.

Chcielibyśmy, żeby czytając ten raport, mieli Państwo odniesienie do bezwzględnych danych liczbowych. Statystyki i wykresy można opracować pod kątem rosnących inwestycji czy wzrostu wartości majątku gminy.

Jak już wyżej wspomniano, wójt w swoich opowieściach o budżecie posługuje się niestosowanym w opisach budżetów wskaźnikiem inwestycji do dochodów.

Ostatnio na fejsbuku Doroty Zmarzlak ukazał się mało czytelny wykres ze wskaźnikiem spłat zadłużenia na lata 2024–2036. Zaznaczono na nim także poziom tajemniczej „luki bezpieczeństwa”. Instynktownie czytelnik odbiera informację o braku zagrożenia dla finansów gminy. Tymczasem chodzi po prostu o to, że gmina w przyszłości nie przewiduje spłacania długu powyżej swoich możliwości finansowych. Na temat wysokości zadłużenia i jego konsekwencji dla rozwoju naszej gminy na najbliższe kilkanaście lat wójt nie mówi nic. Niestety, tak może wyglądać cały raport o stanie gminy. Nikt nie lubi opowiadać o własnych nieudanych przedsięwzięciach.

W gminnym raporcie być może zostaną przedstawione doskonałe wskaźniki wydatków na oświatę i wychowanie, ogromne inwestycje w ekologię, wielki ruch w inwestycjach drogowych. Mieszkańcy powinni być jednak świadomi kosztów tych dobrodziejstw. Powinni znać bieżące koszty zadłużenia i wieloletnią prognozę finansową, która wyraźnie wskazuje
na to, że nasz poziom inwestycji przez wiele lat nie ma szans na przekroczenie 10%. Dlatego jeszcze raz polecamy Państwu zamieszczone w naszej gazetce zestawienie najważniejszych danych liczbowych za ostatnie 5 lat i prognozowane wyniki przyszłych budżetów.

Bilans po 5 latach – po nas choćby potop?
Podsumujmy liczby i fakty. Na początku obecnej kadencji samorządowej zadłużenie gminy wynosiło 15,1 mln zł (przy dochodach wysokości 68,9 mln). Na koniec tego roku wyniesie 42,5 mln (przy dochodach nieprzekracza jących 90,6 mln), a w przyszłym roku ma przekroczyć 50,3 mln.

Deficyt budżetowy naszej gminy wynosił na początku kadencji 2 mln zł. Dziś jest to ponad 26,7 mln zł.

W 2018 r. dług gminy w przeliczeniu na 1 mieszkańca wynosił 1 466 zł. Dziś jest to 4 120 zł. Na koniec 2024 r. władze gminy zaplanowały 4 883 zł.

Wójt i Rada Gminy nie zostawiają finansów gminy w dobrym stanie. Koszty 5 lat obecnych rządów według przewidywań obecnych władz będziemy spłacać do 2036 r. Jest jednak jeden warunek: po zakończeniu rozpoczętych w tej kadencji inwestycji, co potrwa jeszcze kolejne 2–3 lata, musimy ograniczyć dalsze gminne inwestycje niemal czterokrotnie (w stosunku do tego roku).

Po nas choćby potop – tak niestety można podsumować politykę finansową gminy w ostatnich latach.